Przepis na szczęśliwe małżeństwo

Opublikowano: 31 maja 2017 r.

Miłość na całe życie? Kryzys, który pogłębia relację małżeńską? To jest możliwe – twierdzą To i Ze Moura–Soares, małżeństwo z 50-letnim stażem, odpowiedzialne za Ruch Equipes Notre-Dame. Zdradzają oni także przepis na szczęśliwe małżeństwo.

Maria Czerska i Agnieszka Zagórska-Robert (KAI): Jak trafiliście do Ruchu Equipes Notre–Dame (END)?

To Moura-Soares: Tak bardzo chcieliśmy dobrze przeżywać miłość! Gdy się pobraliśmy byliśmy bardzo młodzi. Ja miałam 20 lat, Ze 24. Służył jako oficer w armii. Mieliśmy swoje marzenia, chcieliśmy być im wierni przez całe życie, ale codzienność okazywała się bardzo trudna. Trwała wojna. Portugalia była zaangażowana w Angoli (wojna o niepodległość Angoli 1961 – 1974), więc cała nasza rodzina razem z Ze znalazła się w Afryce.
Niepewność, ciągłe przenoszenie się z miejsca na miejsce razem z dziećmi… Potrzebowaliśmy pomocy i szukaliśmy jej. To właśnie w Afryce zetknęliśmy się z Ruchem Equipes Notre – Dame, poprzez znajomego księdza, który nam o nim opowiedział. Początkowo chcieliśmy po prostu zobaczyć jak to wygląda. Dołączyliśmy do ekipy i – zostaliśmy na całe życie. Chwała Bogu! Ruch jest dla nas ogromną pomocą, nawet dzisiaj. Spędzamy razem bardzo dużo czasu, a to nie zawsze jest takie łatwe. Jesteśmy głęboko przekonani, że to wszystko jest wielką Bożą łaską.

Jaka jest specyfika ruchu END w Kościele?

Ze Moura–Soares: Charyzmatem Ruchu jest przeżywanie duchowości małżeńskiej zgodnie z Ewangelią, z wszystkimi naszymi ograniczeniami. To najstarszy i największy ruch małżeński w Kościele. Zaczęło się we Francji i na Zachodzie Europy. Teraz jesteśmy w 90 krajach na 5 kontynentach. Ekipy działają w Australii, w 30 krajach afrykańskich, w Europie Środkowej. Ruch był bardzo silny w Syrii i w Libanie. W Syrii przed wojną spotykało się 65 ekip. Bardzo wielu ich członków opuściło kraj, ale ci, którzy zostali wciąż się spotykają, m.in. w Aleppo. END jest obecny w Stanach Zjednoczonych i w Kanadzie. Dynamicznie rozwija się w Ameryce Południowej. W samej Brazylii działa 4 tys. ekip.

To Moura-Soares: Czasem trudno jest przeżywać tę międzynarodowość. Trzeba szanować odmienne kultury, a jednocześnie zachowywać charyzmat. Ale ostatecznie to jest właśnie bogactwo END, zgodnie z wizją ks. Caffarela, naszego założyciela. To on przekonywał, że nie wystarczy, by ruch był luźną federacją wspólnot narodowych (pojawiały się też takie koncepcje). Zwracał uwagę, że ważne jest przeżywanie międzynarodowego aspektu Ruchu w jedności, podobnie jak jest w Kościele. Tak więc, mimo różnic, jesteśmy jednością. Pół roku temu byliśmy w Ekwadorze, potem we Francji i w Belgii, teraz w Polsce – wszędzie jesteśmy u siebie. Lubimy powtarzać, że w Domu Ojca jest mieszkań wiele, a naszym mieszkaniem są Ekipy Notre – Dame.

Jak przekonać ludzi, zwłaszcza młodych, do walki o małżeństwo?

Ze Moura–Soares: Młodzi lubią wymagania. Ważne są słowa, ale najważniejsze jest świadectwo. Ludzie chcą zobaczyć, że trwały szczęśliwy związek jest możliwy, że to działa.

To Moura–Soares: Przeżyliśmy piękne doświadczenie dziesięciu lat pracy z grupą 20 młodych ludzi w parafii. Zaczynali spotykać się z nami, gdy mieli ok. 13 lat, potem szli na studia. Zastanawiali się, jak żyć, jaką drogę wybrać. Patrzyli na nas i widzieli, że jesteśmy szczęśliwi w naszym związku, cieszymy się, że jesteśmy razem, i że chcemy być razem na zawsze, nie na trochę. Dzięki Bożej łasce wszyscy dziś założyli szczęśliwe rodziny, w których przekazują wartości chrześcijańskie; nikt nie odszedł od wiary. Ogromnie ważne jest to, by nie rezygnować z przekazywania wartości w rodzinie, by mówić o nich dzieciom. Podkreślał to też papież Franciszek podczas swojej ostatniej pielgrzymki do Fatimy. Zwracał uwagę, że rodzina jest kluczowa dla utrzymania skarbu wiary i modlitwy. My zawsze staraliśmy się pokazywać dzieciom i wnukom, że miłość jest możliwa, gdy się chce. Mamy nadzieję, że się udało.

W jaki sposób Ruch Equipes Notre-Dame odpowiada na wyzwania nowej ewangelizacji? Coraz częściej zdarza się przecież, że do wspólnoty dołączają ludzie – np. pociągnięci przez współmałżonka – którzy z chrześcijaństwem dotychczas nie mieli wiele wspólnego. Jak odkrywanie sakramentu małżeństwa może ich doprowadzić do odkrycia sakramentu chrztu?

Ze Moura–Soares: Zależy nam bardzo na tym, żeby formacja proponowana przez Ruch była różnorodna, dostosowana do konkretnych potrzeb małżeństw w różnym wieku, na różnym etapie życia duchowego. W programie pilotażu, czyli wprowadzania w Ruch, proponujemy katechizację – nauczanie o wierze. Przygotowaliśmy też program formacji chrześcijańskiej przez internet, który chcielibyśmy udostępniać jak najszerzej, nie tylko dla członków ekip.

Na stronie www.endfc.org znaleźć można najróżniejsze informacje – o wierze, o poszczególnych sakramentach, o seksualności, pomyślane jako pewnego rodzaju droga, z kolejnymi etapami.

To Moura–Soares: Od września dostępne będą nowe materiały dotyczące seksualności. Ten wymiar życia małżeńskiego jest bardzo ważny – podkreślał to zresztą ks. Caffarel – a bardzo często zaniedbany. Małżeństwa mają problem, by rozmawiać o tym same ze sobą, a co dopiero dzielić się w ekipie! Nie proponujemy zatem tematów do rozważania w szerszym gronie, ale właśnie pomoc dla poszczególnych małżeństw, by uczyły się rozmawiać o seksualności.

Proponujemy też osobną formację dla małżeństw starszych, których np. w ekipach we Francji jest bardzo dużo. To często są pary, które zrobiły bardzo wiele dla ruchu. Teraz mają 80 czy 90 lat, nadal uczestniczą w spotkaniach, ale potrzebują czegoś zupełnie innego niż młodzi. Nie możemy ich zaniedbywać. Mamy obowiązek, by im towarzyszyć!

Ze Moura–Soares: Niestety naszym ogromnym problemem są tłumaczenia – bardzo drogie…

Jak wychodzić „na pogranicza”, do tych, którzy sami nie przyjdą?

Ze Moura–Soares: Zapraszać, informować o Ruchu. Ale trzeba to robić w sposób twórczy, kreatywny, nie powielać schematów sprzed 50 lat! Młode małżeństwa trudno jest zachęcić gadaniem. Ludzie się spieszą, nie mają czasu, nie chcą słuchać. (Dlatego m.in. zdecydowaliśmy, że każda konferencja w END może trwać maksymalnie pół godziny).

Superregion francuski miał pewien kłopot z młodymi – trudno ich było zachęcić poprzez ogłoszenia w parafii. Wypracowali jednak metody, które działają i to bardzo dobrze. Zapraszają na rodzinny piknik – w sobotę czy w niedzielę, z atrakcjami dla dzieci i z możliwością poznania ruchu. Efekty są znakomite. Większość z tych, którzy przychodzą na piknik, chce potem przyłączyć się do ekip. Ludzie są zmęczeni teoriami. Chcą doświadczyć, zobaczyć!

Jaki jest wasz przepis na szczęśliwe małżeństwo?

To Moura–Soares: Szacunek dla drugiej osoby. Akceptacja drugiego takim, jaki jest. Wzajemna pomoc w przezwyciężaniu błędów i niedoskonałości. Ks. Caffarel zawsze podkreślał, że w małżeństwie trzeba być uczciwym i prawdziwym. To też jest dla nas bardzo ważne. Jesteśmy bardzo, bardzo różni! Próbujemy się wspierać, żeby znaleźć równowagę miedzy naszymi charakterami i temperamentami.

Przeżyliśmy wielką miłość. Przeżywaliśmy ją w rodzinie. Teraz, na końcowym etapie naszego życia przeżywamy ją na nowo. Bardzo potrzebujemy siebie nawzajem w drodze do świętości.

Więcej na www.ekai.pl.