Jezus przychodzi przez granicę

Opublikowano: 26 kwietnia 2022 r.

Od wielu dni setki tysięcy naszych braci i sióstr zmuszonych jest do opuszczenia własnych domów i szukania schronienia w miejscach bezpiecznych. Ogromna część uchodźców z Ukrainy szukając bezpieczeństwa przechodzi przez przejście graniczne w Medyce lub przyjeżdża pociągami na dworzec kolejowy w Przemyślu. Daje to nam okazję do adorowania Chrystusa obecnego w ubogich i cierpiących. On mówił: Pójdźcie, błogosławieni Ojca mojego, weźcie w posiadanie królestwo, przygotowane wam od założenia świata! Bo byłem głodny, a daliście Mi jeść; byłem spragniony, a daliście Mi pić; byłem przybyszem, a przyjęliście Mnie; byłem nagi, a przyodzialiście Mnie; byłem chory, a odwiedziliście Mnie; byłem w więzieniu, a przyszliście do Mnie”. Wówczas zapytają sprawiedliwi: „Panie, kiedy widzieliśmy Cię głodnym i nakarmiliśmy Ciebie? spragnionym i daliśmy Ci pić? Kiedy widzieliśmy Cię przybyszem i przyjęliśmy Cię? lub nagim i przyodzialiśmy Cię? Kiedy widzieliśmy Cię chorym lub w więzieniu i przyszliśmy do Ciebie?” A Król im odpowie: „Zaprawdę, powiadam wam: Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili” (Mt 25, 34-40).

„Czysta Ewangelia”

– jak mawiał kardynał Krajewski. Możemy dzisiaj widzieć taką właśnie czystą Ewangelię. To dzieje się naprawdę! To dzieje się blisko nas! To Jezus przychodzi do nas w tych ludziach. To On jest w nich przestraszony przez odgłosy wybuchów bomb i rakiet, przez strzały karabinowe i artyleryjskie. To On marznie na granicy. To Jego bolą nogi od ponad 24 godzinnego stania w pociągach, czy kolejkach do pieszych przejść granicznych.

„Gdzie mam usiąść” 

– takie pytanie stawia starsza kobieta. Jest wyraźnie wzburzona. „Ja już ponad dobę nawet nie mogłam usiąść, cały czas musiałam stać, ja już nie daję rady! Nie mam siły! Gdzie mogę odpocząć?!” A wokół nie ma ani jednego wolnego polowego łóżka! Nie widać ani kawałka wolnego materaca! Jest tylko zimna posadzka dawnego przemyskiego Tesco… Co jej powiedzieć? Jak jej pomóc?

„Це війна” – „Jest wojna”

– „Ludzie! Jest wojna! My robimy co możemy aby wam pomóc! Nam także ręce opadają! Ja naprawdę nie wiem, gdzie pani może odpocząć!…”

Opisuję tę autentyczną scenę sprzed kilku  (a może kilkunastu) dni (czy też raczej nocy), aby pokazać z jaką rzeczywistością zdarza się mierzyć nam wolontariuszom, którzy próbujemy chociaż trochę ulżyć Jezusowi cierpiącemu w naszych bliźnich. Z biegiem czasu wiele spraw staje się coraz bardziej uporządkowanych, wygląda lepiej. Jednak nie wiemy co przyniesie następny dzień, a nawet co przyniesie następna godzina. Chcę nie tylko podzielić się z Wami odbiciem emocji i atmosfery panującej w miejscach, gdzie przyjmujemy uchodźców. Chcę przede wszystkim pokazać, że potrzeby pomocy są ciągle ogromne. Z biegiem kolejnych dni kryzysu humanitarnego związanego z wybuchem wojny na Ukrainie widzimy, jak sytuacja zmienia się, przechodzi w kolejne fazy. Ciągle pozostaje jedno: cierpiący ludzie. Zagubieni, nieufni, przestraszeni. Coś czego naprawdę nie da się opowiedzieć. Coś czego trzeba doświadczyć. Co warto doświadczyć! Warto z nimi się spotkać. To jest dla nas wielka szansa i wielki dar. Dar dla całego Kościoła i dla każdego z nas! Możemy spotkać się z Chrystusem, który przekracza granice. On jest tak blisko i daje nam szansę, abyśmy przezwyciężyli wiele kryzysów,  w których znaleźliśmy się jako wspólnota.

„Zrobię wszystko, aby powrócić”

Pozwolę sobie oddać głos Damianowi, kierowcy który przywiózł transport pomocy charytatywnej z pogranicza Francji i Hiszpanii. Ponad 30 godzin podróży. Jedna noc przespana na terenie Niemiec w samochodzie. Następna w budynku naszego przemyskiego seminarium duchownego. Był bardzo ujęty przyjęciem, jakie spotkało go w naszym domu a jeszcze bardziej spotkaniem z uchodźcami w punkcie recepcyjnym przy ulicy lwowskiej, dokąd dostarczył swój ładunek. Podczas powrotnej drogi zrobił fotografię, którą widzimy i napisał wiadomość:

„Je vais tout faire pour revenir, je ne peux vous le promettre. Mais on va voir, Nous pensons ne pas encore avoir fait assez. La guerre était dans les yeux de ces gens, et il y en a beaucoup d autres qui vont encore venir. Nous ferons tout pour vous aider car le vaillant peuple polonais le mérite par son engagement. Avec beaucoup de coeur , on vous transmets nos amitiés et vous remercions de l acceuil que dieu a bien voulu nous donner.”

„Zrobię wszystko, aby powrócić, lecz nie mogę tego obiecać. Zobaczymy. Myślimy, że nie zrobiliśmy jeszcze dosyć. Wojna była w oczach tych ludzi i jest wielu innych, którzy wkrótce przyjdą. Zrobimy wszystko, aby wam pomóc, ponieważ czuwający naród polski jest tego godny przez swoje zaangażowanie. Z wielkim sercem przesyłamy Wam wyrazy naszej przyjaźni i jeszcze raz dziękujemy za przyjęcie, które Bóg zechciał nam dać”.

 

Ciągle pracujemy nad nowymi sposobami i przestrzeniami pomocy. Szukamy bezpiecznych możliwości otwarcia dla nich perspektyw na dalszą przyszłość. Jeśli ktoś może zaoferować mieszkanie, pracę, środki transportu itp. to prosimy o kontakt: 602 385 838 (ks. Marek Machała) lub 502326356 (Aneta Hudycz). Potrzebne są również fundusze na paliwo i środki transportu. Darowizny można wpłacać na konto:

Wydział Duszpasterstwa Rodzin Archidiecezji Przemyskiej, ul. Ks. Piotra Skargi 6, 37-700 Przemyśl.

Rachunki bankowe, na które można wpłacać ofiary TYTUŁEM: Pomoc dla uchodźców z Ukrainy
PKO BP

PLN: 48 1020 4274 0000 1602 0092 7962
SWIFT: BPKOPLPW
EUR: 95 1020 4274 0000 1802 0092 7988
SWIFT: BPKOPLPW
USD: 53 1020 4274 0000 1402 0092 7970
SWIFT: BPKOPLPW
SEK: 03 1020 4274 0000 1602 0092 7996
SWIFT: BPKOPLPW

Bank Nowy S.A
PLN: 76 8642 1155 2015 1506 1696 0001
SWIFT: POLUPLPR

Możesz dokonać płatności tutaj (kliknij):

WSZYSTKIM DARCZYŃCOM BARDZO GORĄCO DZIĘKUJEMY!!!

www.przemyska.pl