Święty Jan Paweł II do małżonków

Opublikowano: 21 lipca 2022 r.

Jedynym źródłem miłości małżeńskiej jest Jezus Chrystus, nieustannie obecny w sakramencie małżeństwa. Tak wielki jest ten sakrament! I małżonkowie mogą być pewni, że wraz z nim otrzymują siłę płynącą od Boga oraz łaskę, która będzie im towarzyszyła przez całe życie; tę rękojmię daje im wiara. Oby nigdy nie zaprzestali czerpać z tego źródła, które wytryska z nich samych.

Sakrament niesie ze sobą łaskę, która nasze ludzkie życie ma ugruntować w Bogu i skierowywać stale na Boga. Na duchowym i nadprzyrodzonym fundamencie łaski Bożej opiera się droga do waszego zbawienia, która prowadzi poprzez budowanie wspólnoty małżeńskiej i rodzinnej. […]

Odwołujcie się do tej sakramentalnej łaski nieustannie, w modlitwie i postępowaniu. Odwołujcie się zwłaszcza wtedy, gdy na swej drodze napotykacie trudności i doświadczenia. Chrystus pragnie być z wami zawsze! Niech miłość wasza nigdy nie przestanie czerpać z tej miłości, jaką On umiłował. Wtedy ta miłość nigdy się nie wyczerpie. Nie zawiedziecie się na niej.

Nie odbuduje się zachwianej więzi rodzinnej bez powrotu do Chrystusa

Wiemy, że to zło pierworodne, które drzemie w duszy każdego człowieka, szczególnie łatwo daje o sobie znać poprzez naruszenie ładu moralnego małżeństwa i rodziny. Szczególnie łatwo w tych dziedzinach, gdzie tak wiele zależy od miłości, od prawdziwej miłości, człowiek ulega egoizmowi i drugich – najbliższych! – czyni ofiarą tego egoizmu.

Ten kryzys nie ominął rodziny […]. Powoduje tyle obrazy Boga, jest przyczyną wielu nieszczęść i zła. […] Za cyframi wszak, za analizami i opisami stoi tu zawsze żywy człowiek, tragedia jego serca, jego życia, tragedia jego powołania.

Rozwody… wysoka liczba rozwodów. Trwałe skłócenie i konflikty w wielu rodzinach, a także długotrwałe rozstania na skutek wyjazdu jednego z małżonków za granicę. Prócz tego coraz częściej dochodzi też do zamykania się rodziny wyłącznie wokół własnych spraw, do jakiejś niezdolności otwarcia się na innych, na sprawy drugiego człowieka czy innej rodziny.

Co więcej, zanika czasem prawdziwa więź wewnątrz samej rodziny: brakuje niekiedy głębszej miłości nawet między rodzicami i dziećmi czy też wśród rodzeństwa. A ileż rodzin choruje i cierpi na skutek nadużywania alkoholu przez niektórych swoich członków.

Nie odbuduje się zachwianej więzi rodzinnej, nie uleczy się ran powstających z ludzkich słabości i grzechu bez powrotu do Chrystusa, do sakramentu.

I ja wołam do was, bracia i siostry, byście rozpalali na nowo Boży charyzmat małżonków i rodziców, jaki jest w was przez sakrament małżeństwa. Tylko w oparciu o łaskę tego sakramentu możliwe jest pełne przebaczenie, pojednanie i podjęcie na nowo wspólnej drogi. Przez nią odnawia się i ożywia ludzka miłość oraz tożsamość i prawdziwość ludzkich przyrzeczeń.

Życie uczy nas, że miłość, miłość małżeńska, jest zawsze szczególną próbą całego życia.

Nie wtedy jest wielka i prawdziwa, kiedy zdaje się łatwa i przyjemna. Wtedy, gdy potwierdza się w próbach życia, podobnie jak „złoto w ogniu”.

Bardzo ubogie pojęcie o ludzkiej i małżeńskiej miłości miałby ten, kto by myślał, że gdy nadchodzi czas próby, kończy się miłość i radość. To właśnie wtedy uczucia ludzkie ukazują swoją trwałość; to właśnie wtedy umacnia się oddanie i czułość, bo prawdziwa miłość nie myśli o sobie, lecz o tym, jak przyczynić się do dobra ukochanej osoby; jej największą radością jest szczęście tych, których kocha.

Jest poważnym błędem myślenie, że człowiek realizuje siebie pełniej poprzez stałe rozpoczynanie od zera, zmianę partnera, ilekroć tego zapragnie – niż wtedy, gdy nawet pośród trudności pozostaje wierny raz wypowiedzianemu „tak”.

Człowiek, który cofa wypowiedziane niegdyś „tak”, odżegnuje się od obiecanej wierności i odbiera darowaną niegdyś miłość, odrywa się od fundamentu, na którym opiera się jego własne życie. Nie ma już ojczyzny i pogrąża się w otchłani grzechu, który w pierwszej chwili może wydawać się pociągający, lecz nieuchronnie prowadzi do ontologicznej alienacji, utraty własnej tożsamości, samozniszczenia.

Wierność wobec własnego początku, oznaczająca wierność wobec partnera, którego zaślubiłem w obliczu Boga, wierność samemu sobie, bowiem sam wypowiedziałem owo „tak”, wierność niezależna od przebytej ewolucji i stopnia samorealizacji, wierność wobec drugiego człowieka, takiego, jaki jest, niezależnie od jego rozwoju – taka wierność jest nie tylko podstawową strukturą małżeństwa i rodziny, ale samego istnienia ludzkiego, jest gwarancją zaufania i porządku, bez których ludzkość runęłaby w gruzy.

Nie brakuje, niestety, we współczesnym świecie ludzi, którzy roszczą sobie prawo do proponowania małżeństwom i rodzinom namiastek łatwego szczęścia. Proszę was, byście nie dawali się zwodzić! […] W obliczu trudności, jakie nastręczać może życie małżeńskie, nie dajcie się zwieść łatwym rozwiązaniom, takim jak rozwód, gdyż w istocie są to tylko rozwiązania pozorne.

Chrześcijanie wiedzą, że małżeństwo, związek z natury swojej nierozerwalny, zostało uświęcone przez Chrystusa, który sprawił, że uczestniczy ono w niezniszczalnej i wiernej miłości pomiędzy Nim i Jego Kościołem (por. Ef 5,32).

W sposób szczególny rodziny chrześcijańskie znajdą siłę i łaskę, konieczne do przezwyciężenia przeszkód zagrażających ich jedności, poprzez uczestnictwo w sakramencie pojednania i przyjmowania Ciała Chrystusowego. Niech przy tym nie zapominają, iż prawidłowa miłość hartuje się w cierpieniu.

św. Jan Paweł II

www.milujciesie.pl