8 koncepcji Janusza Korczaka, które powinien znać każdy rodzic

Opublikowano: 23 lipca 2019 r.

Zapomnij na chwilę o heroicznej postawie w getcie i książce „Król Maciuś I”. Co, oprócz tych dwóch rzeczy, wiesz o Januszu Korczaku? Czy potrafisz powiedzieć, co właściwie myślał o dzieciach? Oto 8 koncepcji Korczaka, które powinien znać każdy rodzic.

Wolność

Król Maciuś Pierwszy miał władzę. Kajtuś Czarodziej władał magią. Bankructwo małego Dżeka było możliwe, bo Dżek miał pieniądze. Młodzi bohaterowie książek Korczaka mogli uczyć się trudnej sztuki wolności, bo dane im było samemu o sobie stanowić. Janusz Korczak nie bał się dawać dzieciom wolność, a tym samym władzę nad swoim losem.

Człowiek

„Nie ma dzieci – są ludzie” – to chyba najbardziej znane zdanie Starego Doktora inspiruje wielu dorosłych. Ale uznając dzieci za ludzi równych dorosłym należy przestać: nimi manipulować, rozstrzygać za nie spory, wywierać na nie presję, narzucać im swoją wolę, a raczej należy uznać ich autonomiczne prawa. Janusz Korczak uznawany jest za światowego prekursora działań na rzecz praw dziecka.

Wspinaczka

Dorosły nie tyle ma zniżyć się do poziomu dziecka, co raczej wspiąć się do jego poziomu. Rozmowa z dzieckiem to przecież umiejętność zrozumienia jego specyficznej i złożonej sytuacji, jego emocji i przeżyć.

Niezwykle barwny świat dziecka wymaga uważnego słuchania. Infantylizacja i postawa pobłażliwego zniżania się jest drogą na manowce.

Dorośli

„My wychowujemy was, ale i wy nas wychowujecie” – mówił Korczak dzieciom o dorosłych. Dla dorosłych oznacza to, że powinni uznać równość dzieci. Dla dzieci oznacza to, że powinny wziąć na siebie część odpowiedzialności za relacje z dorosłym.

Dla obu stron oznacza to partnerskie omawianie tak banalnych codziennych, jak i niecodziennych trudnych wydarzeń oraz szczere mówienie prawdy. Relacji nie buduje się przez nadawanie nakazowych lub enigmatycznych komunikatów, które druga strona ma za zadanie tylko odbierać.

Sąd

Czy chcesz podać go do sądu? Pytał Korczak dzieci, które skarżyły się na przykrości wyrządzone im przez rówieśników. Tym pytaniem odcinał się od rozwiązywania sporów między swoimi podopiecznymi. A oni uczyli się samemu rozwiązywać konflikty.

Jeśli spór był błahy, to dzieci radziły sobie z nim same. Jeśli był poważny, to mogły liczyć na niezawisły sąd koleżeński. W uzasadnionej sprawie każdy mógł podać do sądu każdego. Zdążyło się, że sam Korczak był sądzony i nawet przegrał sprawę. Bo przecież wyrządzona krzywda nie jest mniejsza, jeśli jej sprawcą był dorosły…

Zakład

Dzieciom, którym ciężko było zapanować nad swoim charakterem, Korczak proponował zakłady. Jeśli ktoś np. ciągle się bił, to Doktor proponował mu zakład, żeby w tym tygodniu bił się nie więcej niż 10 razy, a w następnym tylko 5 razy.

Nagrodą były np. 2 cukierki. Jeśli dziecko przegrało zakład, musiało oddać cukierki z przyszłej wygranej… W ten sposób nie nakazując dzieciom natychmiastowej i nierealnej przemiany charakteru, wprowadzał je na kolejne szczeble drabiny osiągnięć i pomagał uczyć się samokontroli.

Pełnia

Wiele osób traktuje dzieciństwo jako przygotowanie do życia właściwego i jak coś wstydliwego, co należy zostawić za sobą. Dlatego krzywdy wyrządzone dzieciom mogą wydawać się jakby mniejszym złem. A przecież radość i ból odczuwa się tak samo, bez względu na wiek! Korczak uważał, że już dzieciństwo jest pełnią życia. A chociaż dzieciństwo przemija, to dzieciństwa nie warto porzucać.

Apel

„Nie psuj mnie, dając mi wszystko, o co Cię proszę. Niektórymi prośbami jedynie wystawiam Cię na próbę. Nie obawiaj się postępować wobec mnie twardo i zdecydowanie. Daje mi to poczucie bezpieczeństwa. Nie pozwól mi utrwalić złych nawyków. Ufam, że Ty pomożesz mi się z nimi uporać”.

Te zdania to początek „Apelu Twojego Dziecka”  – rodzaju manifestu, który stworzono na bazie dzieł Korczaka. Spopularyzowany przez Fundację Dajemy Dzieciom Siłę, dla wielu rodziców stał się zbiorem drogowskazów w budowaniu relacji z dziećmi.

Dociekliwym rodzicom warto też polecić dostępną za darmo w internecie książkę Janusza Korczaka „Jak kochać dziecko”. Choć po raz pierwszy ukazała się w 1919 roku, to jeszcze dziś mamy wiele do zrobienia, by dorosnąć do jej przesłania.

www.aleteia.org