Jak reagować na dziecięce kłótnie Cz. 2

Opublikowano: 15 lipca 2022 r.

Konflikt między dziećmi może być dla nich lekcją życia, podczas której uczą się i trenują swoje umiejętności społeczne oraz interpersonalne. Aby tak się stało, rodzic musi wyjść z roli sędziego i przestać rozstrzygać, kto zawinił, a kto jest ofiarą. Jak zatem sprawić, żeby wszystkie strony sporu miały poczucie zwycięstwa? Wykorzystując mikrokręgi i minimediacje.

O tym, dlaczego kłótnie nie są negatywnym zjawiskiem i jakie można wyróżnić scenariusze rozwoju sporu, dowiedzieliśmy się z pierwszej części artykułu.

Monika Szczepanik proponuje rodzicom dwa narzędzia, które jej zdaniem wspierają dzieci w konflikcie. Są nimi:

  • mikrokręgi
  • minimediacje

Mikrokręgi w konflikcie

Krok 1. Stworzenie przestrzeni, czyli przygotowanie dzieci do rozmowy

Ten krok warto wykonać na „zimno”, kiedy nic się nie dzieje, zanim dojdzie do konfliktu. Stwórzcie przestrzeń do rozmowy. Dzieci mogą usiąść w kręgu, choć nie jest to konieczne. Istotne jest to, żeby widziały się i mogły porozmawiać o tym, co się dzieje, jak również żeby się nawzajem usłyszały.

Krok 2. Wzajemne zrozumienie

Polega na takim prowadzeniu dialogu przez rodzica, aby każda strona konfliktu mogła się wypowiedzieć i została usłyszana przez drugą stronę. Rozmowa powinna być tak poprowadzona, aby dzieci czuły się szanowane i zrozumiane. Osoba dorosła pomaga dzieciom w odkryciu ich potrzeb, o które chciałby się zatroszczyć podczas sporu. W prowadzeniu takiego dialogu pomocne mogą być następujące pytania:

  • „Co ważnego chcesz powiedzieć bratu/koledze?”
  • „Co chciałbyś, aby Twoja siostra/koleżanka usłyszała?”

Następnie kierujemy pytania do drugiego dziecka:

  • „Co usłyszałeś od siostry/koleżanki?”
  • „Co ważnego Twój brat/kolega chciał Ci powiedzieć?”

Kłopotem w tym kroku może być wybór dziecka, które ma zacząć jako pierwsze opowiadać o ważnych dla niego sprawach. W tym momencie warto oddać głos temu dziecku, które naszym zdaniem jest bardziej rozregulowane i nie będzie w stanie usłyszeć drugiej strony, zanim samo nie wypowie się. Pamiętajmy, że czasem nasza ocena sytuacji może być nietrafiona. Wówczas dziecko bardzo szybko zadba o siebie, protestując: „Ja chcę być pierwsza”.

Krok 3. Poszukiwanie i wybór strategii zaspokojenia potrzeb

Kiedy dzieci usłyszą się i powiedzą sobie nawzajem, co jest dla nich ważne, wówczas pomóżmy im poszukać strategii zaspokojenia ich potrzeb. Pomocne pytania rodzica to:

  • „Czy ktoś z Was ma pomysł, jak sobie może poradzić z tą sprawą?”
  • „Czy rozwiązanie brata/propozycja siostry jest dla Ciebie ok?”

Ten etap nie kończy się konsensusem, a nie kompromisem. Jeżeli któreś z dzieci nie zgadza się z propozycją brata czy siostry, prowadźmy dialog tak długo, aż każde z dzieci będzie usatysfakcjonowane rozwiązaniem.

Strategia minimediacji w kłótni dzieci

W tej strategii rodzic wchodzi w rolę mediatora, obserwatora i towarzysza. Mediator to osoba bezstronna, która bierze pod uwagę wszystkie strony konfliktu. Strategia minimediacji wykorzystuje metodę towarzyszenia dziecku w konflikcie zaproponowaną przez Katarzynę Dworaczyk (mediatorkę i trenerkę komunikacji), znaną jako:

  • S – słyszę i powtarzam (1 etap)
  • N – nazywam potrzeby (2 etap)
  • O – otwieram przestrzeń na rozwiązania (3 etap)

Krok 1. Słyszę i powtarzam Parafrazuję to, co powiedziało dziecko. Obie strony konfliktu mają poczucie, że zostały zauważone, potraktowane poważnie i usłyszane. Powtarzamy po to, żeby mieć pewność, że dobrze usłyszeliśmy i zrozumieliśmy. Pamiętajmy też, że powtarzanie to nie zgadzanie się z tym, co dzieci mówią. Katarzyna Dworaczyk zachęca, aby używać tu języka pozytywnego – „co chcesz”, a nie „czego nie chcesz”:

  • „Słyszę, że chcesz, żebym została” zamiast „Nie chcesz, żebym poszła”
  • „Słyszę, że ona zrobiła coś, co Ci się nie podoba” zamiast „Słyszę, że mówisz, że ona jest głupia”
  • „Chcesz żebym zostawiła otwarte drzwi” zamiast „Nie chcesz, żebym zamykała drzwi”

Krok 2. Nazywam potrzeby Czyli pomagam dzieciom powiedzieć, czego potrzebują. Tutaj też sprawdza się język osobisty np.

  • „Widzę, że chcesz…”
  • „Widzę, że zależy Ci na…”
  • „Widzę, że potrzebujesz…”

Krok 3. Otwieram przestrzeń na rozwiązania Czyli ustalam, co możemy zrobić:

  • „Co możemy zrobić, żebyście oboje byli zadowoleni?”
  • „Jakie macie pomysły, by każde z Was dostało to, na czym mu zależy?”

Na tym etapie pytamy dzieci o pomysły, rozwiązania i strategie. Tym sposobem zapraszamy je do samodzielnego rozwiązania sytuacji konfliktowej. Celowo posługujemy się liczbą mnogą, włączając w rozwiązanie swoją osobę, tak aby dzieci wiedziały, że to jest nasza wspólna sprawa i że rodzicowi też zależy na rozwiązaniu sporu.

Pamiętajmy, że nie zawsze jako rodzice chcemy lub możemy wejść w rolę mediatora. Są takie sytuacje, kiedy mediowanie staje się niemożliwe np.

  • Kiedy nasze granice zostały naruszone i zapętlamy się w tym, co słyszymy od dzieci.
  • Kiedy zagrożone jest życie lub zdrowie dzieci.
  • Kiedy z różnych powodów nie chcemy mediować i zależy nam na podjęciu decyzji. Powiedzmy wówczas: „Zdecydowałam, że…”, „Moja decyzja jest taka, że…”. Jednak bądźmy gotowi, że po tych słowach dzieci będą przeżywały złość, rozczarowanie. Nie miejmy o to do nich pretensji, a zaopiekujmy się w empatyczny sposób tym, co przeżywają.

Kiedy wchodzimy w rolę mediatora, nie tylko uczymy dzieci samodzielności i pewności w rozwiązywaniu konfliktów. Po części przyczyniamy się do zmiany społecznej. Dziecko z pewnością będzie stosować ten sposób rozwiązywania konfliktu w swoim późniejszym, dorosłym życiu.

www.portal.librus.pl